Polisolokaty
Polisolokaty, zwane również polisami lokacyjnymi są w ofercie wielu towarzystw ubezpieczeniowych.
To rodzaj bankowego depozytu, produktu inwestycyjnego sprzedawanego w opakowaniu polisy na życie, czyli umowy ubezpieczenia na życie z funduszami kapitałowymi. Niektórzy twierdzą, iż charakteryzują się tym, że łatwo do nich przystąpić, a trudno uciec, gdyż Towarzystwa Ubezpieczeniowe za wycofywanie się z systematycznego oszczędzania w pierwszych kilku latach pobierały tzw. opłatę likwidacyjną, co prowadziło do utraty wszystkich albo niemal wszystkich wpłaconych środków.
W tej sprawie Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKIK) w wyroku z dnia 09 stycznia 2012 sygn. akt XVII Amc 355/11, jak i Sąd II Instancji – Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku m.in. z dnia 6 września 2012, sygn. akt VI ACa 458/12 uznały postanowienia umowy, przewidujące pobieranie opłaty likwidacyjnej za klauzulę niedozwoloną w rozumieniu art. 3851 § 1 kc. i zakazał jego stosowania na podstawie art. 47942 kpc. W ocenie Sądu „postanowienie umowne przewidujące obowiązek spełnienia przez konsumenta na rzecz oferenta świadczenia, bez określenia jego charakteru lub ewentualnego świadczenia wzajemnego jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interes konsumentów. W rozumieniu art. 3851 § 1 kc. „rażące naruszenie interesów konsumenta” oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść w określonym stosunku obligacyjnym, natomiast „działanie wbrew dobrym obyczajom” w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego wyraża się w tworzeniu przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową tego stosunku. W kontekście powyższego objęte pozwem postanowienie umowne wzorca stosowanego przez pozwaną, zdaniem Sądu, w sposób nieusprawiedliwiony nakłada na konsumenta obowiązek płacenia opłaty likwidacyjnej bez możliwości określenia jakie świadczenie wzajemne ze strony pozwanej mu się należy. Konsument nie ma zatem możliwości stwierdzenia, czy jego świadczenie jest ekwiwalentne i uzasadnione. Godzi to w zasadę równowagi kontraktowej stron, uniemożliwiając konsumentowi ochronę jego praw. (…) Wobec powyższego, w ocenie Sądu, objęta sporem klauzula rażąco narusza interes ekonomiczny konsumenta, który zostaje obciążony opłatą nie mającą odzwierciedlenia w przepisach prawa. Dochodzi zatem jednocześnie do ukształtowania obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i wykorzystania jego słabej pozycji w stosunku umownym.”
Również w ustnym uzasadnieniu wyroku z dnia 18 grudnia 2013 r. sędzia Sądu Najwyższego (sygn. I CSK 149/13) wyjaśniła, że przedsiębiorca może stosować postanowienia umowy, które przewidują odpowiedzialność finansową klientów w razie, gdy wypowiedzą oni wcześniej umowę, ale zasady tej odpowiedzialności muszą być ustalane racjonalnie i w stosunku do kosztów rzeczywiście poniesionych przez przedsiębiorcę – w tym wypadku ubezpieczyciela.
Jakie kroki prawne można podjąć?
Z uwagi na uznanie tego typu klauzuli – zastrzegającej opłatę likwidacyjną – za niedozwoloną możliwe jest podjęcie różnych działań prawnych:
1) w przypadku osób, które odstąpiły od umowy, albo umowa została rozwiązana z powodu nieopłacania składek – można wystąpić z indywidualnym pozwem o zapłatę, czyli domagać się zwrotu równowartości pobranej opłaty likwidacyjnej. Sąd może ustalić bezskuteczność postanowienia, z którego wynika dochodzone przez konsumenta roszczenie i zasądzi żądaną kwotę.
2) wystąpienie z pozwem o zapłatę z uwagi na nieważność umowy i zwrot wszystkich świadczeń – ochrona ubezpieczeniowa w tego typu produktach jest w zasadzie iluzoryczna (np. w przypadku śmierci konsumenta wynosi 1 zł !!!) umowa ubezpieczenia ma charakter pozorny, służy obejściu prawa cywilnego oraz ustawy o działalności ubezpieczeniowej, co zgodnie z art 58 § 1 kc. (Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna) powoduje jej nieważność, a takie świadczenie należy potraktować jako nienależne.
3) w przypadku osób z ważną umową – można żądać ustalenia, że zapisy tej umowy są bezskuteczne, czy umowa jest nieważna.
Czy warto rozpoczynać postępowanie grupowe?
Istnieje możliwość wszczęcia postępowania grupowego, jednak należy mieć na uwadze następujące czynniki:
– okres rozpatrywania takiej sprawy jest długi – pierwszy etap może trwać nawet 2 lata i sprowadza się do badania możliwości rozpatrywania sprawy w postępowaniu grupowym i zbierania grupy poszkodowanych. Następnie ma miejsce merytoryczne rozpoznanie sprawy, co może zająć kolejnych kilka lat.
– roszczenia w ramach takiego procesu muszą zostać ujednolicone, nie ma więc możliwości na odzyskanie dokładnie wszystkich środków. Jeśli więc osoba straciła 125 000,00 zł, jej roszczenia zostaną ujednolicone do 75 000,00 zł pozostałej części trzeba będzie dochodzić w procesie indywidualnym;
– nie wiadomo na ile to skuteczna instytucja, gdyż ustawa jest stosunkowo nowa, a spraw prowadzonych w tym trybie przez sądy jest bardzo mało.